Browar kontraktowy Raduga kojarzy mi się z bardzo dopracowanymi i przemyślanymi pod każdym względem produktami. Wszystkie degustowane do tej pory ich piwa były rewelacyjne. Wynika to zapewne z przemyślanej strategii działania, dość ograniczonej ilości gatunków warzonych piw oraz utrzymywania wysokiej ich jakości. Lost Weekend był świetnym Rye India Black Ale, Sunset Blvd równie dobrym Rye India Red Ale, czy zatem Naked City okaże się równie dobrym Belgian IPA? Przyznam, że pewne obawy są, zważywszy na miejsce warzenia tego trunku - w przeciwieństwie do ww, które powstały w Browarze Zodiak, to uwarzono w Witnicy.
Samo piwo ma 15,5° Plato, 6% obj. alkoholu, 65 IBU, użyto chmieli: Magnum, Warrior, ZTC, Cascade, Citra i Simcoe oraz polskich drożdży o belgijskim profilu Gozdawa BFSAY. Butelka 500ml, etykieta nawiązująca do nagrodzonego dwoma Oscarami filmu z 1948 roku "The Naked City", pełne info o składzie i parametrach piwa, kapsel czarny. Piana spora, średnio pęcherzykowa, opada do sporego kożuszka i tak pozostaje. Barwa pomarańczowo bursztynowa, mętna. W aromacie są i cytrusy, i brzoskwinie z morelami, guma balonowa i niestety delikatna maślanka. W smaku dość wytrawnie, lekka kwaskowatość, ziołowość, korzenność. Goryczka średnia, zalegająca, nieco łodygowa. W afterteasie kwiatowość i alkohol. Wysycenie średnie, drapiące, piwo raczej lekkie, wodniste.
Niestety nie jest tak dobrze jak w poprzednich piwach. Nie do końca ukryty, nieduży przecież, alkohol. Brak tu balansu, poszczególne nuty piwa nie współgrają ze sobą, zwłaszcza w smaku. No i niestety diacetyl, nie jest może bardzo wysoki, ale wyraźnie przeszkadzający i nie trzeba być sensorykiem, żeby go wyczuć...
Cena: 7,50zł
6,5/10 pkt
browarraduga.pl
www.facebook.com/BrowarRaduga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz