Leffe Brune było piwem rewelacyjnym, cóż kryje się zatem w jego lżejszej, jasnej wersji - Blonde? Tym razem zakonnicy belgijscy z Notre Dame de Leffe raczą mnie belgijskim blond ale, piwem dość lekkim, jak na zwyczaje trapistów, bo zawierającym "tylko" 6,6% obj. alkoholu. Mając w pamięci bogate i przyjemne doświadczenia z poprzedniej degustacji Leffe, ponownie zakupiłem większą butelkę - 0,75l zamkniętą korkiem z kory dębu korkowego.
Piana bujna, średniopęcherzykowa, dość szybko znika do 5mm, słaby lajsing. Barwa złota, klarowna, ładnie bąbelkuje w szkle. W aromacie lekka owocowość typu morelowego, brzoskwiniowego, nuty jabłkowe i bananowe. Są też delikatne dzikie zapachy. Przy pierwszym łyku poczułem jakby sól. Dalej jest już owocowo i orzeźwiająco, lekka słodycz winogronowa, połączona z kwiatowo-ziołową minimalną goryczką, szampanem i belgijskimi drożdżami (objawia się to takim morskim posmakiem, jakby piwo było uwarzone na słonawej wodzie z morza - potwierdza to też pierwsze skojarzenie "soli" w tym piwie). Bardzo ciekawa kompozycja.
Kolejne świetne piwo z Leffe. Fajny owocowy profil, lekko rozgrzewający alkohol, szampanowe nasycenie, bardzo dobry balans i ciekawe "morskie" skojarzenia czynią z tego trunku piwo idealne zarówno dla ugaszenia pragnienia latem jak i do obiadu jesienią czy nawet na degustację w zimowy wieczór.
Cena: 15,50zł
8/10 pkt
Zakupione w Kaliszu w Alkoflora: https://www.facebook.com/Alkoflora
Browar:
http://www.leffe.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz