iRIS: Maltgarden - Forbidden Sunshine

Wstępniak.

Zacząłem swój blog 17go października 2014r., cel - oddzielić dobre od złego, ocenić na bieżąco obiektywnie i (bardziej)subiektywnie to co wypiłem, dorobić się własnej bazy piwnej, do której można zawsze wrócić i przypomnieć sobie, co konkretne piwo sobą reprezentuje. Ostatni tydzień to 1 piwo każdego dnia (maraton jak dla mnie, bo zazwyczaj piwo - najczęściej pszeniczniaki (szczytem był Paulaner czy Primator) i wytwory Browaru Fortuna dostępne w marketach - pijałem tylko w weekendy), poprzedzone długim studiowaniem zapachu, smaku i prezencji samego trunku. Zamiast jednak wrócić do najlepszego, mam już całą listę nowych piw do spróbowania, listę klasyków z gatunku "must-have" a niemal każdego dnia odkrywam nowe perełki do zdobycia. Nawet siebie nie podejrzewałem, że można za małe piwo dać 30-50zł i jeszcze być z tego dumnym, a po wypiciu usatysfakcjonowanym!

czwartek, 2 lipca 2020

Maltgarden - Forbidden Sunshine

Forbidden Sunshine z Browaru Maltgarden, uwarzone kontraktowo w AleBrowarze, to Pastry Sour z dodatkiem mango i brzoskwiń oraz aromatu sernika. Piwo górnej fermentacji, niefiltrowane, niepasteryzowane, o ekstrakcie początkowym na poziomie 20% wag. i alkoholu 6% obj. W składzie: woda, słód jęczmienny, słód owsiany, płatki owsiane, płatki pszenne, mango (4%), brzoskwinia (4%), chmiel, naturalne aromaty, drożdże. Na ratebeer 97/84 overall/style, na untappd 4,1. Warka do 12/01/2021.

Puszka 500ml, niepełne info o składzie i parametrach na naklejonej etykiecie. Barwa żółto-pomarańczowa, lekko mętna, piana obfita, ale nietrwała. W zapachu niby mango i brzoskwinia jest, ale aromat sernika daje raczej skarpetą lub zjełczałym masłem... W smaku mocno kwaśne, brzoskwiniowe, lekko cierpkie, z jogurtowo laktozowym, słodkim finiszem i posmakiem skarpet. Wysokie wysycenie, niezbyt pełne zważywszy na ekstrakt, dość intensywne.