iRIS: To Øl - Mælk Shake

Wstępniak.

Zacząłem swój blog 17go października 2014r., cel - oddzielić dobre od złego, ocenić na bieżąco obiektywnie i (bardziej)subiektywnie to co wypiłem, dorobić się własnej bazy piwnej, do której można zawsze wrócić i przypomnieć sobie, co konkretne piwo sobą reprezentuje. Ostatni tydzień to 1 piwo każdego dnia (maraton jak dla mnie, bo zazwyczaj piwo - najczęściej pszeniczniaki (szczytem był Paulaner czy Primator) i wytwory Browaru Fortuna dostępne w marketach - pijałem tylko w weekendy), poprzedzone długim studiowaniem zapachu, smaku i prezencji samego trunku. Zamiast jednak wrócić do najlepszego, mam już całą listę nowych piw do spróbowania, listę klasyków z gatunku "must-have" a niemal każdego dnia odkrywam nowe perełki do zdobycia. Nawet siebie nie podejrzewałem, że można za małe piwo dać 30-50zł i jeszcze być z tego dumnym, a po wypiciu usatysfakcjonowanym!

sobota, 3 listopada 2018

To Øl - Mælk Shake

Mælk Shake z duńskiego To Øl, uwarzony w belgijskim De Proef Brouwerij, to Imperial Vanilla Milk Stout - z dodatkiem dużej ilości laktozy oraz wanilii, leżakowany w obecności płatków z beczki po rumie. Zawartość alkoholu na poziomie 12,5% obj., w składzie: woda, słód jęczmienny, owies, laktoza, chmiel, wanilia, drożdże górnej fermentacji. Na ratebeer 99/88 overall/style. Warka do 30/07/28.

Zielona butelka 375ml, żółto biała etykieta z kontrą, brak informacji o pełnym składzie i parametrach trunku, brązowy, duży kapsel. Piana beżowa, dość obfita, średnio trwała. Barwa czarna z brązowymi refleksami. W aromacie lody czekoladowe, nesquik, werther's original, odrobina rumu i wanilia na trzecim planie... W smaku laktozowo słodkie, deserowe, kakaowe, waniliowe - znów nesquik z mlekiem dominuje. Goryczka (za)niska, wysycenie (za)wysokie, body półpełne, lepkie, alko rozgrzewające.