Browar kontraktowy Pinta warzy wiele gatunków piw, niemalże wszystkie są cenione wśród smakoszy i polecane przez birofilów-blogerów. W mojej piwnej przygodzie to dopiero druga propozycja z Pinty, tak się złożyło, że znów jest to piwo ciemne, a dokładnie Black Rye IPA, a więc żytnie, niefiltrowane, pasteryzowane, ekstrakt 14,0 % wag., alkohol 5,3 % obj. i IBU 68. Na ratebeer 90/75.
Butelka 0,5l, firmowy kapsel. Piana powala, wysoka, sztywna, beżowa, kolor nieprzejrzysty, ciemnobrązowy, fajny aromat, czuć żywicę, tytoń, karmel, ale i cytrusy, owoce tropikalne. Cała paleta zapachów, po lekkim ogrzaniu dochodzi troszkę czekolady, jakby jakiś pumpernikiel, paloność... Piwo jest gęste, pełne, aksamitne, ale nie słodkie. Goryczka wyraźna, idealnie kontrująca tą treściwość piwa, na plus trzeba też zaliczyć brak kwaskowości. Czuć amerykański chmiel Amarillo, jego sosnowo-grejpfrutowo-pomarańczowy charakter. Goryczka troszkę zalega, brak mi tu większego zaznaczenia słodu - 10% goryczy zamieniłbym na 10% słodowości.
Pinta pisze, że to piwo żytnie na nowe czasy, i bez wątpienia ma rację! Wybitnie oleista alkoholowa ciecz, o średnim wysyceniu, która dostarcza prawdziwej przyjemności w degustacji. Przypomina mi taki ciemny, lekko palony, gorzkawo-owocowy nieposłodzony kisiel. Coś niepowtarzalnego, warto spróbować.
Cena: 7,90zł7,5/10 pkt
Browar:
www.browarpinta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz