Wstępniak.

Zacząłem swój blog 17go października 2014r., cel - oddzielić dobre od złego, ocenić na bieżąco obiektywnie i (bardziej)subiektywnie to co wypiłem, dorobić się własnej bazy piwnej, do której można zawsze wrócić i przypomnieć sobie, co konkretne piwo sobą reprezentuje. Ostatni tydzień to 1 piwo każdego dnia (maraton jak dla mnie, bo zazwyczaj piwo - najczęściej pszeniczniaki (szczytem był Paulaner czy Primator) i wytwory Browaru Fortuna dostępne w marketach - pijałem tylko w weekendy), poprzedzone długim studiowaniem zapachu, smaku i prezencji samego trunku. Zamiast jednak wrócić do najlepszego, mam już całą listę nowych piw do spróbowania, listę klasyków z gatunku "must-have" a niemal każdego dnia odkrywam nowe perełki do zdobycia. Nawet siebie nie podejrzewałem, że można za małe piwo dać 30-50zł i jeszcze być z tego dumnym, a po wypiciu usatysfakcjonowanym!

sobota, 6 sierpnia 2016

Struise - Black Albert

Black Albert, pierwotnie warzone dla amerykańskiego lokalu Ebenezer’s Pub (nazwa na cześć Alberta II - szóstego króla Belgii) z belgijskiego De Struise Brouwers, to mocne, ciemne piwo górnej fermentacji w stylu Imperial Stout, przez twórców określany jako Belgian Royal Stout. Alkohol na poziomie 13% obj., 30º Plato(!) i goryczka 72 IBU. Piwo niefiltrowane, niepasteryzowane, refermentowane w butelkach. Na ratebeer maksymalne 100 punktów ogółem i 99 w stylu przy niemal 1600 głosach! Warka z 2015 roku, data przydatności do 21/05/2020.


Butelka 330ml, złoty goły kapsel, brak info o składzie, za to pełne dane o parametrach trunku. Piana brązowa, sycząca, szybko opada do postrzępionej firanki. Barwa czarna jak smoła, oczywiście nieprzejrzysta. Aromat intensywny, sporo tu trufli, kakao, wiśni i śliwek w czekoladzie, świeżo palonej kawy, karmelu, rodzynek, daktyli, porto, w tle nawet jakaś wanilia, tytoń, lukrecja i sos sojowy. W odczuciu przede wszystkim gęste, aksamitne, pełne - jest przyjemna słodycz, likier kawowy, kakao do tego powtórka z zapachu - suszone owoce, jeżyny, jagody... Goryczka średnia, palono tytoniowa. Wysycenie średnie, drobniuteńkie, w tej treściwej, oleistej cieczy sprawiające wrażenie, jak byśmy mieli na języku coś o konsystencji bitej śmietany...


No i to jest RIS! Tu nawet nie potrzeba leżakować w beczce, bo tylko zmieniłby się profil - z owocowo-czekoladowego z nutą tytoniu (jak tu) na może nieco bardziej szlachetny, waniliowo-czekoladowy z nutą drewna (jak w Cuvée Delphine).
Ps.
13% ABV? Wydaje się, że bliżej ośmiu w odczuciu :)
Cena: 3,97€

9,5/10 pkt







Zakupione w belgijskim w sklepie online www.bieresgourmet.be

Browar:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz