Wstępniak.

Zacząłem swój blog 17go października 2014r., cel - oddzielić dobre od złego, ocenić na bieżąco obiektywnie i (bardziej)subiektywnie to co wypiłem, dorobić się własnej bazy piwnej, do której można zawsze wrócić i przypomnieć sobie, co konkretne piwo sobą reprezentuje. Ostatni tydzień to 1 piwo każdego dnia (maraton jak dla mnie, bo zazwyczaj piwo - najczęściej pszeniczniaki (szczytem był Paulaner czy Primator) i wytwory Browaru Fortuna dostępne w marketach - pijałem tylko w weekendy), poprzedzone długim studiowaniem zapachu, smaku i prezencji samego trunku. Zamiast jednak wrócić do najlepszego, mam już całą listę nowych piw do spróbowania, listę klasyków z gatunku "must-have" a niemal każdego dnia odkrywam nowe perełki do zdobycia. Nawet siebie nie podejrzewałem, że można za małe piwo dać 30-50zł i jeszcze być z tego dumnym, a po wypiciu usatysfakcjonowanym!

czwartek, 12 marca 2015

Samuel Smith - Taddy Porter

Taddy Porter z angielskiego browaru Samuel Smith zaliczany do piw typu Brown Porter, czyli Porter Angielski, prekursor stoutów z balansem idącym bardziej w stronę słodowości niż goryczki. Jest to po prostu ciemne, lekkie (5% alkoholu) angielskie ALE z dodatkiem palonych słodów w zasypie i cukru trzcinowego. Bardzo wysoko ocenione na ratebeer - 98 punktów overall i 99 w stylu! Oczekiwania są więc spore, znacznie wyższe niż w przypadku ich jasnych piw...


Grawerowana butelka o pojemności 550ml, kapsel owinięty złotkiem, niepełne dane o składzie i parametrach piwa. Spora beżowa piana, średnio trwała, kożuszek pozostaje do końca degustacji, barwa ciemno brązowa z rubinowymi refleksami, wydaje się dość klarowne. W aromacie czekolada, cola, prażone ziarno, przypalony karmel i przyprawy (majernek?). W smaku znacznie lepiej, lekka słodycz ciemnych słodów, kakao, kawa latte. Przyjemne odczucie ziemistości, popiołowości w aftertease, wpływa to na odbiór piwa, które mimo, że lekkie, wydaje się dość pełne, aksamitne, gładkie. Goryczka niewysoka, ziołowo-palona, alkohol niewyczuwalny, nagazowanie niskie.


Piwo sesyjne, gładko się je pije, ciekawa ziołowa paloność utrzymująca się na języku kilka chwil po przełknięciu. Po ogrzaniu się piwa początkowa słodycz ustępuje, staje się bardziej wytrawnie, pojawia się nawet minimalna kwaskowość suszonej śliwki. Minusem jest ten dziwny "majeranek" w aromacie.
Cena: 13zł

7,5/10 pkt



Zakupione w sklepie online: piwa-regionalne.com.pl

Browar:
www.samuelsmithsbrewery.co.uk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz