Taddy Porter z angielskiego browaru Samuel Smith zaliczany do piw typu Brown Porter, czyli Porter Angielski, prekursor stoutów z balansem idącym bardziej w stronę słodowości niż goryczki. Jest to po prostu ciemne, lekkie (5% alkoholu) angielskie ALE z dodatkiem palonych słodów w zasypie i cukru trzcinowego. Bardzo wysoko ocenione na ratebeer - 98 punktów overall i 99 w stylu! Oczekiwania są więc spore, znacznie wyższe niż w przypadku ich jasnych piw...
Grawerowana butelka o pojemności 550ml, kapsel owinięty złotkiem,
niepełne dane o składzie i parametrach piwa. Spora beżowa piana, średnio trwała, kożuszek pozostaje do końca degustacji, barwa ciemno brązowa z rubinowymi refleksami, wydaje się dość klarowne. W aromacie czekolada, cola, prażone ziarno, przypalony karmel i przyprawy (majernek?). W smaku znacznie lepiej, lekka słodycz ciemnych słodów, kakao, kawa latte. Przyjemne odczucie ziemistości, popiołowości w aftertease, wpływa to na odbiór piwa, które mimo, że lekkie, wydaje się dość pełne, aksamitne, gładkie. Goryczka niewysoka, ziołowo-palona, alkohol niewyczuwalny, nagazowanie niskie.
Piwo sesyjne, gładko się je pije, ciekawa ziołowa paloność utrzymująca się na języku kilka chwil po przełknięciu. Po ogrzaniu się piwa początkowa słodycz ustępuje, staje się bardziej wytrawnie, pojawia się nawet minimalna kwaskowość suszonej śliwki. Minusem jest ten dziwny "majeranek" w aromacie.
Cena: 13zł
7,5/10 pkt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz