The Heathens Are Coming! z duńskiego browaru kontraktowego To Øl, to uwarzone w Belgii w De Proef Brouwerij i wypuszczone w ramach serii Fuck Art, Grisette Ale. Jest to jasne lekkie piwo górnej fermentacji, podobne do Saisona, ale o niższej zawartości
alkoholu - 5,4% obj., bez przypraw, przefermentowane dzikimi drożdżami Brettanomyces. W zasypie mamy tu słody pilzneński, żytni, niesłodowaną pszenicę oraz słód melanoidynowy. IBU 42 - użyto niemieckiego chmielu Tettnager, amerykańskiego Galena i Simcoe. Na ratebeer piwo oceniona na 95 punktów ogółem i 93 w stylu.
Butelka 750ml, brak informacji o składzie i parametrach trunku na
etykiecie (poza zawartością alkoholu), goły biały kapsel. Po przelaniu do szkła tworzy się zwiewna, puszysta piana. Barwa jasno słomkowa, lekko zamglona. Zapach bardzo przyjemny, orzeźwiający, lekki, adekwatny do wyglądu trunku. Jest odrobina przypraw w typie kolendry, tymianku, odrobina winogron i świerku oraz sporo cytrusów, kwiatów. Gdzieś w tle nieśmiało majaczy dzika nutka stajenna, która wzmaga się w miarę ogrzewania piwa. Klasa! W smaku wyczuwalna pilzneńska, pilsowa podbudowa słodowa, półwytrawne, mało słodyczy, zero kwasku, generalnie powtarzają się motywy z aromatu. Goryczka średnia, ziołowo pikantna. Akcenty siana, funky i trawy cytrynowej w afterteasie. Nagazowanie średnie, drobne, idealne do profilu piwa. Orzeźwiające, lekkie, mineralne i jednocześnie wyraziste w odbiorze.
Po zmasowanych degustacjach RISów, BW i ciężkich piw świątecznych delikatne Grisette Ale jest jak powiew wiatru w upalny dzień. Bezkompromisowa chmielowa goryczka, przyprawowość i odrobina bretów to przepis na idealne piwo sesyjne. Może do ideału odrobina za mało dzikości a za dużo pikantnych niuansów w posmaku.
Cena: 36,00zł
8,5+/10 pkt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz