Wstępniak.

Zacząłem swój blog 17go października 2014r., cel - oddzielić dobre od złego, ocenić na bieżąco obiektywnie i (bardziej)subiektywnie to co wypiłem, dorobić się własnej bazy piwnej, do której można zawsze wrócić i przypomnieć sobie, co konkretne piwo sobą reprezentuje. Ostatni tydzień to 1 piwo każdego dnia (maraton jak dla mnie, bo zazwyczaj piwo - najczęściej pszeniczniaki (szczytem był Paulaner czy Primator) i wytwory Browaru Fortuna dostępne w marketach - pijałem tylko w weekendy), poprzedzone długim studiowaniem zapachu, smaku i prezencji samego trunku. Zamiast jednak wrócić do najlepszego, mam już całą listę nowych piw do spróbowania, listę klasyków z gatunku "must-have" a niemal każdego dnia odkrywam nowe perełki do zdobycia. Nawet siebie nie podejrzewałem, że można za małe piwo dać 30-50zł i jeszcze być z tego dumnym, a po wypiciu usatysfakcjonowanym!

środa, 27 maja 2015

Dark Horse - Scotty Karate

Scotty Karate z amerykańskiego Dark Horse Brewing Company to Scotch Ale z serii Part Timers, warzone sezonowo pomiędzy wrześniem a lutym. Piwo zawiera aż 9,75%, goryczkę na poziomie tylko 24 IBU i zostało wydane na cześć lokalnego muzyka "Scotty Karate", grającego piosenki z pogranicza punk oraz country. Na ratebeer trunek ten oceniony na 96 punktów ogółem i 95 w stylu przy ponad 800 głosach, a w roku 2007 został wyróżniony srebrnym medalem na Great American Beer Festival.


Butelka 355ml, na etykiecie brak danych o składzie i parametrach trunku (poza alkoholem), firmowy ładny kapsel. Piana drobno i średnio oczkowa, nieduża i szybko opadająca do obrączki, lekko opalizująca ciemno bursztynowa barwa. Zapach świetny - słodkie nuty akacji, syropu klonowego, miodu spadziowego, gruszki, rodzynek i daktyli a nad całością unosi się delikatna wędzonka leśnego ogniska i likierowy przyjemny alkohol. W smaku każda ta subtelność doskonale wyczuwalna, jest mniej słodko niż wskazywałby aromat, dochodzą lekkie dębowe posmaki, nieco whisky, karmelu... Goryczka niska, ziołowa, przyjemna. W afterteasie odrobina tytoniu, szkockiej i suszonych owoców. Nisko nagazowane, pełne i lepkie choć nie gęste w odczuciu, perfekcyjnie ukryty alkohol.


Piwo jest mocne, wyklejające, półsłodkie i wybitnie deserowe. Przypomina dobre angielskie Barley Wine z dodatkiem torfowego słodu. Bardzo przypomina opisywanego niedawno MacHayden’s Wee Heavy z Blue Mountain. Ogólnie wielkie brawa, bo browarnik odwalił kawał świetnej roboty!
Ps.
Może kojarzyć się nieco z rozcieńczonym syropem prawoślazowym, ale w taki przyjemny sposób "wspomnienia z dzieciństwa" ;)
Cena: 17,50zł

9/10 pkt



Zakupione w sklepie online: piwa-regionalne.com.pl

Browar:
www.darkhorsebrewery.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz