Wstępniak.

Zacząłem swój blog 17go października 2014r., cel - oddzielić dobre od złego, ocenić na bieżąco obiektywnie i (bardziej)subiektywnie to co wypiłem, dorobić się własnej bazy piwnej, do której można zawsze wrócić i przypomnieć sobie, co konkretne piwo sobą reprezentuje. Ostatni tydzień to 1 piwo każdego dnia (maraton jak dla mnie, bo zazwyczaj piwo - najczęściej pszeniczniaki (szczytem był Paulaner czy Primator) i wytwory Browaru Fortuna dostępne w marketach - pijałem tylko w weekendy), poprzedzone długim studiowaniem zapachu, smaku i prezencji samego trunku. Zamiast jednak wrócić do najlepszego, mam już całą listę nowych piw do spróbowania, listę klasyków z gatunku "must-have" a niemal każdego dnia odkrywam nowe perełki do zdobycia. Nawet siebie nie podejrzewałem, że można za małe piwo dać 30-50zł i jeszcze być z tego dumnym, a po wypiciu usatysfakcjonowanym!

wtorek, 11 listopada 2014

Kocour - K31

Już sama nazwa wskazuje, że mamy do czynienia z nietuzinkowym piwem w nietuzinkowym stylu i ekskluzywnym opakowaniu. Czeski browar Kocour uwarzył trudno dostępny u nas trunek z gatunku ciężkich piw jęczmiennych - barley wine. Ma ono swą mocą nawiązywać do potęgi szczytu K2. Zachodzi obawa, czy to jeszcze piwo, czy może już wino lub miód pitny?


Barley wine, czyli, tłumacząc dosłownie, wino jęczmienne, bardziej kojarzy mi się z winem niż piwem. Przy tak niespotykanych parametrach (ekstrakt 31° Plato i alkohol 12,3% obj.), walory smakowe piwa, jego alkoholowy potencjał i sam sposób degustacji bliski jest właśnie wyleżakowanym drogim winom.


Smukła butelka o pojemności 200ml, zakorkowana, zalakowana (u góry w wosku wyciśnięte logo browaru), ze skromną aczkolwiek gustowną etykietą. Barwa ciemno-bursztynowa, opalizująca, piana znikoma (ze względu na dużą zawartość alkoholu), ale zadziwiająco trwała.


Aromat fantastyczny, wyraźne suszone owoce, przede wszystkim gruszki, morele, rodzynki, po chwili wyczuć można nuty karmelowe, waniliowe, likierowe. Zapach naprawdę wielowymiarowy, po ogrzaniu dochodzi rum, białe wino... W smaku również bardzo bogato i konkretnie. Na pierwszym planie czuć oleistą i pełną konsystencję piwa, cudownie otulającą język i podniebienie. Jest przyjemna szlachetna słodycz kandyzowanych owoców, wyraźnie wybijają się suszone gruszki, figi i rodzynki sułtańskie, przypomina to nagazowany likier, ale nie tak męczący i mdły właśnie dzięki nasyceniu go co2 i fajnej przyprawowej goryczce na finiszu. Alkohol fajnie rozgrzewa, nadaje jeszcze większej aksamitności i balansu całemu trunkowi.


Piwo zachwyca pod każdym względem, zarówno opakowanie, parametry, intensywność i szlachetność doznań sensorycznych... mistrzostwo! Idealnie zbalansowane i dobrane składniki, czas leżakowania, poziom odfermentowania, alkoholu, niesamowita faktura piwa... Wybitnie deserowy trunek (te 200ml można spokojnie sączyć cały wieczór). Bez wątpienia tak właśnie smakowała Ambrozja!
Cena: 36zł

10/10 pkt



Zakupione w Kaliszu w Alkoflora: https://www.facebook.com/Alkoflora

Browar:
www.pivovar-kocour.cz
https://www.facebook.com/pivovar.kocour.varnsdorf



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz