Peardon My French z
duńskiego browaru kontraktowego To Øl, to uwarzony w belgijskim De Proef
Brouwerij, Saison z dodatkiem gruszek, leżakowany w dębowych beczkach po słodkim francuskim winie Sauternes, do beczek dodano dzikie drożdże Brettanomyces. Jest to
jasne piwo górnej fermentacji o zawartości
alkoholu na poziomie 7,5% obj. W zasypie mamy tu słód pilzneński i niesłodowana pszenicę, do nachmielenia użyto amerykańskiego Calypso, drożdże zaś to drożdże uzywane do produkcji cydru. Na ratebeer piwo spotkało się z dużym uznaniem - 97 punktów ogółem i 96 w stylu. Data przydatności: 10/12/17.
Butelka
750ml, brak informacji o składzie i parametrach trunku na
etykiecie (poza zawartością alkoholu), goły biały kapsel. Po przelaniu
do szkła tworzy się kremowa, dość obfita, średnio trwała piana. Barwa ciemno złota, minimalnie opalizująca. W aromacie białe winogrona, gruszki, słodkie białe wino, akacja, wanilia - dość mdło... W smaku przypomina już bardziej słodkie wino gronowe - tu wpływ beczki jest ogromny, jest sporo winogrona sułtańskiego (słodkie bezpestkowe winogrono), gruszek, rodzynek, brzoskwiń. W afterteasie nuty przyprawowe i likier lekko rozgrzewający w przełyku. Goryczka niska, ziołowa. Wysycenie średnie, w odczuciu powyżej półpełne, lekko wyklejające.
Piwo ogólnie dobre, ale delikatnie rozczarowuje - wyszło nieco za słodko, zarówno w zapachu jak i smaku. Wydaje się, że dodatek (bądź co bądź mdłych) gruszek był tu zbędny, biorąc pod uwagę leżakowanie w beczkach po słodkim winie. Drugi spory zarzut to całkowity brak efektów pracy bretów.
Cena: 53,70zł
Cena: 53,70zł
7,5/10 pkt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz