Imperial Stout z brytyjskiego browaru Samuel Smith to dość nisko alkoholowy jak na RISa trunek, bo zawiera zaledwie 7% obj. alkoholu. W składzie poza słodami i chmielem jest także cukier kandyzowany i wodorosty. Jest to oczywiście ciemne piwo górnej fermentacji, wielokrotnie nagradzane na międzynarodowych konkursach i wysoko ocenione na ratebeer - 99 punktów ogółem i 88 w stylu przy ponad 2600 głosów.
Wąska i długa butelka 355ml ze złotkiem wokoło kapsla, szczątkowe informacje o parametrach i składzie na etykiecie. Po przelaniu do szkła tworzy się nieduża, sycząca pianka, szybko opadająca do cienkiej warstewki. Barwa prawie czarna, nieprzejrzysta z brązowymi refleksami. Aromat głównie kakaowy, śliwka w czekoladzie, likier kawowy i odrobina tytoniowych nut. W smaku dość słodkie, treściwe, gęste, powtarzają się elementy z aromatu plus rodzynki, winogron, trufla, lukrecja... Alkohol obecny, ale dobrze wkomponowany w całość, na finiszu lekka kwaskowość ciemnych owoców. Goryczka nie jest wysoka, ale obecna, szorstka, długo pozostająca miło pieszcząc podniebienie, razem z dość wysokim jak na RISa nagazowaniem fajnie kontruje nieco wyklejającą całość.
Przyznaję, że nie spodziewałem się tak dobrego RISa z angielskiego Samuel Smith. Przy stosunkowo niewysokim alkoholu wydawało się, że będzie to raczej FES czy mocniejszy Stout niż porządny imperialny stout, a tu miłe zaskoczenie. Przyjemnie w aromacie, bogato w smaku i zaskakująca pełnia, przy czym jest to trunek po bardziej słodkiej niż wytrawnej stronie mocy. Mimo wszystko bardzo pijalne piwo.
Ps.
Mój egzemplarz leżakowany około pół roku - jak się okazuje warto to zrobić, bo piwo jest świetnie ułożone i zbalansowane ;)
Cena: 11,99zł
9/10 pkt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz