iRIS: Girardin - Gueuze 1882 (Black Label)

Wstępniak.

Zacząłem swój blog 17go października 2014r., cel - oddzielić dobre od złego, ocenić na bieżąco obiektywnie i (bardziej)subiektywnie to co wypiłem, dorobić się własnej bazy piwnej, do której można zawsze wrócić i przypomnieć sobie, co konkretne piwo sobą reprezentuje. Ostatni tydzień to 1 piwo każdego dnia (maraton jak dla mnie, bo zazwyczaj piwo - najczęściej pszeniczniaki (szczytem był Paulaner czy Primator) i wytwory Browaru Fortuna dostępne w marketach - pijałem tylko w weekendy), poprzedzone długim studiowaniem zapachu, smaku i prezencji samego trunku. Zamiast jednak wrócić do najlepszego, mam już całą listę nowych piw do spróbowania, listę klasyków z gatunku "must-have" a niemal każdego dnia odkrywam nowe perełki do zdobycia. Nawet siebie nie podejrzewałem, że można za małe piwo dać 30-50zł i jeszcze być z tego dumnym, a po wypiciu usatysfakcjonowanym!

czwartek, 25 stycznia 2018

Girardin - Gueuze 1882 (Black Label)

Girardin Gueuze 1882 (Black Label), z belgijskiego Brouwerij Girardin, to Gueuze - blend 12, 18, i 24ro miesięcznego lambica - o zawartości alkoholu na poziomie 5% obj. Piwo niefiltrowane, niepasteryzowane, refermentowane w butelkach. W składzie woda, słód, chmiel, dzikie drożdże. Na ratebeer ocenione na maksymalne 100 punktów ogółem i 91 w stylu, co daje miejsce w Top 50. Vintage 2017.

Zielona butelka 375ml, czarna etykieta, korek, drucik, niepełne dane o składzie i parametrach. Piana obfita, sycząca, szybko opada do firanki. Barwa złota, lekko mętna. Aromat intensywny, lambikowy - cytryna, niedojrzałe winogrona, siano, stara skóra... W ustach podobnie, umiarkowanie kwaśne, cytrynowe, lekko cierpkie, taniczne, z nutką zbożową, zaznaczoną pestkową goryczką, dzikim, piwnicznym finiszem oraz wysokim wysyceniem.