iRIS: St-Feuillien Saison

Wstępniak.

Zacząłem swój blog 17go października 2014r., cel - oddzielić dobre od złego, ocenić na bieżąco obiektywnie i (bardziej)subiektywnie to co wypiłem, dorobić się własnej bazy piwnej, do której można zawsze wrócić i przypomnieć sobie, co konkretne piwo sobą reprezentuje. Ostatni tydzień to 1 piwo każdego dnia (maraton jak dla mnie, bo zazwyczaj piwo - najczęściej pszeniczniaki (szczytem był Paulaner czy Primator) i wytwory Browaru Fortuna dostępne w marketach - pijałem tylko w weekendy), poprzedzone długim studiowaniem zapachu, smaku i prezencji samego trunku. Zamiast jednak wrócić do najlepszego, mam już całą listę nowych piw do spróbowania, listę klasyków z gatunku "must-have" a niemal każdego dnia odkrywam nowe perełki do zdobycia. Nawet siebie nie podejrzewałem, że można za małe piwo dać 30-50zł i jeszcze być z tego dumnym, a po wypiciu usatysfakcjonowanym!

wtorek, 19 kwietnia 2016

St-Feuillien Saison

Saison z belgijskiego Brasserie St-Feuillien/Friart to oczywiście Saison - jasne, przyprawowe piwo górnej fermentacji, jak informuje etykieta Belgian Farmhouse Ale. Piwo zawiera 6,5% obj. alkoholu, jest niefiltrowane i refermentowane w butelkach. W składzie mamy wodę, słód, chmiel (chmielone również "na zimno"), cukier i drożdże. Na ratebeer ocenione na 93 punkty ogółem i 90 w stylu przy prawie 1000 głosach, trunek wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych konkursach.

Buteleczka 330ml, kremowo brązowa etykieta z niepełnymi danymi o składzie i parametrach samego trunku, kapsel kremowy z napisem Saison. Obfita, biała piana, nieco mydlana, trwała. Barwa słomkowa, mętna, mocno "bąbelkująca". W aromacie są dojrzałe brzoskwinie, są przyprawy, są owoce kandyzowane i stare siano... W smaku lekka słodycz suszonej moreli i gumy balonowej, czerwony pieprz i delikatna chmielowa goryczka, lekko "funky" na finiszu. Alkohol ładnie ukryty, dość wysokie nagazowanie, niewielka szorstkość w odczuciu.